Nie wiem jak to jest.Kochasz jednego chłopaka aż tu nagle pojawia sie drugi.To jest po prostu koszmar.A jeszcze ta dyskoteka--dzisiaj była szkolna.Oczywiście tańczyłam z moim chłopakiem prawie cały czas.Ale byłam zaskoczona gdy mój nowy obiekt zbliżał sie w moją stronę podczas gdy dj póścił wolny kawałek.Z początku myśałam ze idzie on do jakiejś innej laski ale ja patrze a tu on mi pod nosem staje i do mnie:zatańczysz??A ja??
A ja byłam w siódmym niebie.Ledwo wydukałam słowo :oczywiście,a on juz mnie porwał na parkiet.Po zakończonym tańcu podziękował mi i poszedł.Jednak mój chłopak nie był z tego zadowolony,gdyż jak wróciłam na miejsce rozmarzona i zamurowana ze szczęścia on podszedł do mnie i spytał sie kim był ten chłopak.Szybko otrząsnełam sie i powiedziałam ze to tylko kolega? a on powiedzial ze tak sie wniego wtulałam jakby mi go mieli zaraz zabrać.Kto wie,może i sie wtulałam w jego silnie ramiona,jednak nie chcialam sie przyznawać przy moim chłopaku.Nie dziś.O nie!!Jeszcze za wcześnie na jekiekolwiek rozmowy o nas.Jednak on nie dawał za wygraną.Dalej wypytywał mnie czy łaczy mnie coś z tamtym chłopakiem.Jednak ja przecząco odpowiadałam.Jednak widać było że przez reszte dyskoteki siedział i nic nie mówił.A gdy spytałam sie go czy jest na mnie obrażony powiedział:Nie jestem tylko że jestem o ciebie zazdrosny.No tak chłopcy i ich zazdrość.No ale cóż.Jutro ide do szkoły i zobaczymy jak to bedzie.Jak wróce ze szkoły do wszystko opowiem.papapapap